Szybko okazało się, że delikwent jest pijany. Miał we krwi 3,24 promila alkoholu. To jednak nie koniec niespodzianek. Kiedy policjanci zapytali zboczeńca o dane, wybełkotał zmyślone imię i nazwisko. Funkcjonariusze zaczęli sprawdzać i wyszło na jaw, że jest poszukiwany. Sąd w Tarnobrzegu wydał za nim list gończy, bo miał do odsiedzenia wyrok za... alimenty. Zbigniew K. (47 l.) najpierw trafił na policyjny dołek, a potem prosto do więzienia, w którym ma odsiedzieć karę.
WARSZAWA: Pasażerowie WKD ZŁAPALI zboczeńca
2012-07-03
3:00
Do pruszkowskiej komendy dwóch mężczyzn wprowadziło trzeciego. Wyjaśnili policjantom, że złapali go, bo przy stacji WKD rozebrał się i na oczach oszołomionych pasażerów zaczął się onanizować.