W nocy ze środy na czwartek ochroniarzy centrum handlowego przy ul. Powsińskiej postawił na równe nogi potężny wybuch na parkingu. Ich oczom ukazały się ogromne słupy ognia i kłęby dymu. Paliło się auto zaparkowane przy stoisku z choinkami. Na szczęście ogień nie dotarł do stoisk ani innych zaparkowanych aut i straż w miarę szybko opanowała sytuację. Policjanci od razu rozpoczęli poszukiwania podpalacza.
Poruszający apel! Ratujcie sklepik pana Jana. Kupcie chociaż pastę do zębów
Przy jednym ze stoisk natknęli się na śpiącego 27-latka. – Czuć było od niego zapach alkoholu i benzyny. Był okopcony i miał popalone brwi i końcówki włosów. Kiedy policjanci zapytali go, czy miał coś wspólnego z podpaleniem, wyznał, że to on – relacjonuje podkom. Robert Koniuszy z mokotowskiej policji.
Pruszków. Obcokrajowiec wykorzystał okazję! Oprócz auta ukradł tożsamość
Pijany Damian M. wybełkotał, że podpalił mercedesa konkurencji, bo sprzedaje choinki w bardziej atrakcyjnej cenie. Poczekał, aż stoiska opustoszeją, kupił kanister benzyny na stacji Shell tuż obok i podpalił samochód.
Syn właścicielki mercedesa jest załamany. – My prowadzimy sklep z ciuchami, które spłonęły w tym samochodzie, nie mamy nic wspólnego ze sprzedażą choinek – żali się Mikołaj Nowak (28 l.). Podpalacz został zatrzymany i przewieziony do celi i tam jeszcze wczoraj trzeźwiał. Jest dobrze znany policji. – W zależności od zawiadomienia właściciela spalonego auta czekają go zarzuty umyślnego zniszczenia mienia, za co może mu grozić kara do 5 lat więzienia. – informuje podkom. Robert Koniuszy. NA