Kierowca volkswagena jechał z szaloną prędkością trasą między Siedlcami a Warszawą. Szalony rajd skończył się dopiero w miejscowości Dobre. Tam auto wypadło z jezdni. Kierowca w pewnym momencie stracił panowanie nad autem, dachował i wpadł do rowu. Na miejsce przyjechała karetka i policja. Okazało się, że Sylwester W. wyszedł z opresji bez szwanku! Miał nawet tyle siły, by uciekać przed funkcjonariuszami. 45-latek szybko jednak został złapany i obezwładniony. Powodem jego ucieczki były zapewne 2 promile, które buzowały w jego krwi. Dzięki nim kierowca na pewno straci prawo jazdy, a może i dwa lata wolności.
WARSZAWA: Pijak UCIEKAŁ z miejsca WYPADKU
2012-12-12
3:00
Niebezpieczna jazda na podwójnym gazie skończyła się w przydrożnym rowie. Dobrze tylko, że nie ucierpiał nikt przypadkowy.