Warszawa. Pijany pirat uciekał przed policjantami

2014-08-13 0:25

Piratów jeżdżących po pijaku nie brakuje. Wczorajszy wyczyn kierowcy z Gocławia może jednak zadziwić.

Piratów jeżdżących po pijaku nie brakuje. Wczorajszy wyczyn kierowcy z Gocławia może jednak zadziwić.

Około godz. 12.30 pijany w sztok mężczyzna wjechał toyo- tą pod prąd w ul. Osiecką i uderzył w jadącego prawidłowo volkswagena. Zamiast się zatrzymać, mężczyzna zaczął uciekać, a volkswagen ruszył za nim. Jadące nim małżeństwo natychmiast wezwało policję.

Na wysokości skrzyżowania Fieldorfa z Wałem Miedzeszyńskim do pościgu dołączyły dwa radiowozy. Na wysokości Afrykańskiej policjanci zajechali drogę toyo-cie.

Zobacz również: Noc spadających gwiazd z 12 na 13 sierpnia. To JUŻ JUTRO! Warszawa wyłączy światła, żeby podziwiać nocne niebo!

Mężczyzna nie chciał rozmawiać z funkcjonariuszami, skarżąc się, że jest chory na serce. Pogotowie jednak stwierdziło co innego - kierowca był kompletnie pijany. Nie był w stanie nawet dojść do radiowozu. Podczas pierwszej kontroli alkomatem nie był w stanie w niego dmuchnąć. Później okazało się, że miał w organizmie 2,5 promila alkoholu.

- Grozi mu 10 lat odebrania uprawnień na prowadzenia auta, mandat w wysokości 500 zł i do dwóch lat pozbawienia wolności - wylicza asp. Robert Opas z Komendy Stołecznej Policji. Najpierw musi jednak wytrzeźwieć, aby mógł zostać przesłuchany.

ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki