Pijany kierowca miał wieźć dzieci na wycieczkę
Sytuacja miała miejsce we wtorkowy poranek 11 października, pod przedszkolem przy ul. Jagiellońskiej 28 na Pradze-Północ w Warszawie. Rodziców maluchów zaniepokoił stan, w jakim znajdował się kierowca autokaru, który miał wieźć ich pociechy na wycieczkę szkolną. Obawiali się, że mężczyzna może znajdować się pod wpływem alkoholu.
W trosce o dzieci poprosili o pomoc policjantów, którzy sprawdzili stan trzeźwości kierowcy autokaru. Szybko okazało się, że obawy rodziców były uzasadnione. Mężczyzna nie chuchał miętą i zdecydowanie nie powinien kierować żadnym pojazdem mechanicznym.
Informację o ej sytuacji potwierdziła podkom. Małgorzata Wersocka z wydziału prasowego Komendy stołecznej Policji. - O godz. 7:50 otrzymaliśmy zgłoszenie, prośbę od rodziców, o przebadanie kierowcy, który z ul. Jagiellońskiej 28 miał wieźć autokarem dzieci na wycieczkę. Policjanci przeprowadzili badanie alkomatem, okazało się, że kierowca miał w wydychanym powietrzu ok. 0,4 promila alkoholu, oczywiście nie mógł ruszyć w trasę. Policjanci prowadzą z nim czynności - przekazała policjantka.
Kierowca zażądał badania krwi
Jak poinformowała „Gazeta Wyborcza”, kierowca autokaru zażądał również przeprowadzenia badania krwi. Dopiero od wyniku tego badania będzie zależało, jak zostanie zakwalifikowany czyn, którego dopuścił się nietrzeźwy mężczyzna.
Warto bowiem przypomnieć, że gdy stężenie alkoholu we krwi waha się między 0,2 i 0,5 promila, jest to stan po spożyciu alkoholu i stanowi wykroczenie, a nie przestępstwo.