Wybuch w bloku na Ursynowie
Wszystko zaczęło się w zeszły poniedziałek. Chwilę po godzinie 11 mieszkańcy bloku przy Teligi usłyszeli głośny huk, szyby na klatce schodowej zaczęły pękać, a niektórym mieszkańcom drzwi wystrzeliły z zawiasów. Wybuch miał miejsce w lokalu na 9 piętrze, zamieszkiwanym przez 54-letniego Macieja i jego córkę. Według śledczych to właśnie z jego winy doszło do wybuchu baniaka z ropopochodną substancją. Kiedy został zatrzymany miał około 2,5 promila alkoholu.
Mieszkańcy bez gazu i windy
Od tamtego momentu 59 mieszkań jest pozbawionych dostępu do gazu. W jednej z dwóch klatek nie działa winda, a 9 piętro wciąż wygląda jak pobojowisko. - Spółdzielnia nie przejmuje się naszym losem. Sami musimy sprzątać i do tej pory nie widziałam aby byli tu jacyś robotnicy. Ile to ma trwać?! - pyta wściekła Maria, mieszkanka 9 pietra.
- Przez awarię windy musiałam oddać mojego psa do córki, ponieważ ja sama nie daję rady wyjść z domu. Przez brak gazu jem tylko suchy prowiant - wyznaje Elżbieta.
Drugi pożar w tym samym lokalu
To nie pierwszy raz kiedy 54-letni mężczyzna zaprosił ogień do swojego mieszkania. 11 marca 2019 r. płonął dokładnie ten sam lokal. Sąsiedzi Macieja wówczas zrzucili się, aby pomóc mu w remoncie, ale tym razem miarka się przebrała. - Zbieram podpisy pod petycją, aby ten człowiek nigdy nie wrócił do naszego bloku bo boimy się o nasze życie. Podpisało się pod nią większość mieszkańców - mówi Barbara Sobota (71 l.). I zapewne Maciej szybko nie wróci.
Sprawca wybuchu w areszcie
Mężczyzna usłyszał zarzut sprowadzenia zdarzenia, które zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach. - Został tymczasowo aresztowany na trzy miesiące - poinformowała Aleksandra Skrzyniarz z Prokuratory Okręgowej w Warszawie.
- Zbieram podpisy pod petycją, aby sprawca eksplozji nigdy nie wrócił do naszego bloku. Eksplozja rozwaliła drzwi w moim mieszkaniu - mówi Barbara.
Kiedy mieszkańcy będą mogli liczyć na powrót do normalności?
Póki co spółdzielnia zleciła wykonanie ekspertyzy technicznej. - Do czasu wykonania tej ekspertyzy […] brak jest podstaw do określenia zakresu prac naprawczych i sprawdzających jak również realnego terminu „pełnego” przywrócenia budynku - czytamy w ogłoszeniu SM „Na Skraju”.
- Wybuch spowodował poważne zniszczenia w całym bloku, to cud że nikt nie zginął. Nie czuję się tu już bezpiecznie - mówi Maria.