- Uznaliśmy, że zachodzą przesłanki do aresztowania podejrzanego. Złożyliśmy odwołanie od pierwszej decyzji i tym razem sąd przyznał nam rację. Chodzi o to, że Jacek T. może próbować wpływać na toczące się postępowanie - wyjaśnia Monika Lewandowska z Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Przeciwko Jackowi T., synowi znanego adwokata i członka rady nadzorczej Legii Warszawa, toczą się dwa postępowania. Pierwsze dotyczy spalenia 9 aut w kwietniu zeszłego roku. Wtedy Jacek T. również był aresztowany, ale po wpłaceniu kaucji w wysokości 60 tys. zł wyszedł na wolność.
W lutym tego roku znów podłożył ogień pod 7 samochodów w Śródmieściu i narobił strat na 200 tys zł. Mimo że śledczy wnioskowali o jego areszt, sędzia Iwona Konopka wypuściła mężczyznę na wolność. Jacek T. poczuł się tak pewny swego, że nie bał się wyśmiewać w serwisie społecznościowym policjantów i prokuratorów.
O całej sprawie "Super Express" pisał wielokrotnie. Czy tym razem uda mu się uniknąć odsiadki i wyjść za kaucją?
- Teoretycznie jest to możliwe. Wymaga jednak złożenia wniosku, który będzie oddzielnie rozpatrywany - wyjaśnia Wojciech Małek z Sądu Okręgowego w Warszawie.