Warszawa. Piroman grasował na Grochowie. W końcu wpadł w ręce policji
Do podpaleń doszło jednej nocy w marcu. - Zniszczeniu uległy wiaty śmietnikowe i elewacja budynku. Pokrzywdzonymi były wspólnoty mieszkaniowe. Straty oszacowano na ponad 40 tysięcy złotych – informuje podinsp. Joanna Węgrzyniak z policji. Sprawą zajęli się policjanci z wydziału do walki z przestępczością przeciwko mieniu.
W końcu udało się im ustalić podejrzanego. Mundurowi zaczaili się na niego, a gdy tylko pojawił się w okolicy został zatrzymany. - 25-latek przyznał się do zarzutu, jednak nie złożył wyjaśnień – mówi w rozmowie z „Super Expressem” podinsp. Węgrzyniak. Teraz piromana czekająsurowe konsekwencje. Grozi mu kara nawet do 5 lat pozbawienia wolności. W jego sprawie toczy się postępowanie w Prokuraturze Rejonowej Warszawa Praga-Południe.