Weekend, który jednocześnie jest początkiem lutego, zacznie się w stolicy... listopadowo. Choć w sobotę rano nie będzie padać, a temperatura będzie bliższa tej zimowej, bo osiągnie maksimum 5 stopni na plusie, to w ciągu dnia aura zmieni się zupełnie. Już przed południem pojawią się intensywne opady deszczu, które zostaną z nami do końca dnia. Przyjemnie z pewnością nie będzie, bo choć temperatura osiągnie 10 stopni na plusie, to ta odczuwalna to ok. 6 stopni.
Czy WIRUS z Chin to BROŃ biologiczna?
Biomet też nie będzie korzystny. Do tego nie oszczędzi nas też wiatr, który powieje prawie 30 km/h. Podobna aura czeka nas w niedzielę. Niemal identycznie jak w sobotę, niedziela zacznie się bez opadów, z temperaturą ok. 4 stopni na plusie. Jednak z godziny na godzinę, pogoda będzie się pogarszać. Temperatura w stolicy spadnie w porównaniu z sobotą o kilka stopni i ok. południa osiągnie 7 stopnie na plusie. Odczuwać będziemy jednak niższą i to aż o 5 stopni. Deszcz zacznie podać już ok. 10 rano. Wtedy też zmieni się biomet z korzystnego, na niekorzystny.
Weekend najlepiej więc będzie spędzić pod kocem, z herbatą i dobrą książką. Jeśli ktoś jednak lubi przebywać poza domem, bez względu na pogodę, to jest jedna dobra wiadomość - w weekend nie grozi nam smog.