Ta zima wcale nie jest zimowa: kto widział w tym sezonie prawdziwie białą Warszawę i poczuł prawdziwy mróz? No właśnie... Zamiast tego mamy temperatury w okolicach zera, mgły i przygruntowe przymrozki skutkujące zdradliwą poranną gołoledzią, a w ciągu dnia deszcz i nieprzyjemną wilgoć przenikającą wszystko. Można odnieść wrażenie, że to nie Warszawa, ale Londyn z klasycznych powieści.
Półmaraton Wiązowski - ruszyły zapisy!
I nie mam dobrych wieści na wtorek: będzie dokładnie tak, jak było. Czyli rano od -20C do zera, co oznacza niebezpieczne warunki w drodze do pracy. Im późniejsza godzina, tym temperatura wyższa, sięgająca w okolicach południa nawet +40C. Niestety, nie wiąże się to w żadnym wypadku ze słońcem. Wręcz przeciwnie: właśnie koło godz. 12 zacznie padać!
W Warszawie rozpoczęło działalność niezwykłe biuro pracy!
Mniej więcej po dwóch godzinach powinno przestać, ale też temperatura zacznie spadać. Na dodatek wiatr, który będzie wiał słabo lub w podmuchach średnio, spowoduje, że odczuwalna temperatura kształtować się będzie wokół owego nieznośnego zera - czyli nieprzyjemnie.
W tym sklepie zakupy zrobisz o każdej porze dnia i nocy. Każdego dnia!
W środę sytuacja o tyle się pogorszy, że termometr wskaże maksimum +20C. I chociaż deszczu będzie mniej, silniejsze podmuchy wiatru spowodują, że temperatura odczuwalna spadnie nawet do -40C. Wg prognóz dopiero w sobotę możemy się spodziewać ocieplenia prawie wiosennego - nawet do +70C!