Wiktorek L., którego w poniedziałek dotkliwie pogryzł amstaff dziadka, jest w bardzo poważnym, ale stabilnym stanie. Chłopiec przeszedł w poniedziałek pięciogodzinną operację.
- Głównie było to szycie kąsanych ran zadanych przez psa oraz odtwarzanie i nastawianie uszkodzonych kości czaszki - mówi Maciej Kot, rzecznik Szpitala Dziecięcego przy ul. Niekłańskiej. - Wiktor jest w śpiączce farmakologicznej i odpoczywa. Wczoraj miał tylko zmieniane opatrunki i przemywane rany.
Patrz też: Chojnik: Pies zmasakrował twarz trzyletniej dziewczynki
Więcej
https://www.se.pl/wiadomosci/lokalne/warszawa/bestia-rozszarpaa-wiktorka-aa-8uq5-3Nre-9jrs.html
- Lekarze dziś albo jutro zadecydują o wybudzeniu chłopca - poinformował rzecznik. - Nie ukrywamy, że to bardzo poważne obrażenia i Wiktora czeka długotrwałe i kosztowne leczenie - dodaje.