Pożar w Warszawie. Poszkodowani kupcy z Marywilskiej zaapelowali do władz
Sytuacja kupców z Wietnamu po pożarze CH Marywilska jest bardzo ciężka. Z dnia na dzień obudzili się bez środków do życia. Ich biznesy poszły z dymem. Wielu z nich trzymało w hali swoje oszczędności, a także dokumenty. Bez zatrudnienia wisi nad nimi perspektywa opuszczenia kraju.
W pomoc zaangażowały się organizacje zrzeszające wietnamskich przedsiębiorców. Społeczność dzięki wzajemnej pomocy ma szansę stanąć na nogi. Prowadzone były również rozmowy z władzami Warszawy, które pomogą przy sprawnym załatwieniu spraw urzędowych. Poszkodowani w pożarze Marywilskiej mają do nich ważną prośbę.
- Apelujemy do władz, by proces ustalania przyczyn pożaru przebiegł jak najbardziej sprawnie i w miarę szybko - przekazał w rozmowie z "Super Expressem" Karol Hueng, rzecznik prasowy Stowarzyszenia Przedsiębiorców Wietnamskich w Polsce.
- Dzięki temu będzie wiadomo, jakie dalsze kroki ci kupcy będą musieli poczynić. To wielka prośba z ich strony - dodał.
Wcześniej przedstawiciel przedsiębiorców opowiadał o planie pomocy poszkodowanym: "Dzisiaj na sztabie uzgadniamy kierunki, które możemy już w tym momencie podjąć, żeby wspomóc te osoby, które obudziły się dziś rano i dowiedziały się, że straciły dorobek życia. Osoby, które byłyby zainteresowane handlem hurtowym - tutaj mamy deklarację z centrum handlowego w Wólce Kosowskiej, że pomogą, jeśli chodzi o miejsca w pawilonach handlowych. Jeżeli chodzi o działania doraźne, będziemy określali, kto najbardziej ucierpiał, które rodziny najbardziej potrzebują wsparcia już teraz, w tym momencie". Więcej o pomocy dla kupców z Marywilskiej 44 przeczytasz tu.
Pożar w CH Marywilska 44. Czytaj więcej: