Około godziny 6 rano na ul. Mrówczej w warszawskim Wawrze zapalił się autobus miejski linii 213. Pierwsze płomienie pojawiły się w komorze silnika. Kierowca próbował sam walczyć z ogniem, jednak nie obyło się bez interwencji straży pożarnej.
- Na miejsce wysłane zostały trzy jednostki. Kiedy strażacy przybyli na miejsce, w ogniu stał już praktycznie cały pojazd. Akcja gaśnicza trwała około godziny.- czytamy na "Onecie" relacje Cezarego Gotowickiego ze stołeczne straży pożarnej.
Na szczęście o tej porze w autobusie znajdowało się tylko kilku pasażerów. Wszystkim udało się uciec przed płomieniami. -Na szczęście w wyniku zdarzenia nikt nie ucierpiał- mówi Gotowiecki.
Zobacz też: Warszawa. Autobusy to wylęgarnie chorób. Komunikacja miejska to raj dla bakterii i drobnoustrojów
Nie jest to pierwszy raz gdy autobus miejski typu Solaris staje w płomieniach. Kilka lat temu w stolicy doszło do kilku podobnych wydarzeń w odstępie zaledwie kilku dni. Policja wykluczyła podpalenie lub zaproszenie ognia. Przyczyną była prawdopodobnie usterka techniczna.
Około godziny 6 rano na ul. Mrówczej w warszawskim Wawrze zapalił się autobus miejski linii 213. Pierwsze płomienie pojawiły się w komorze silnika. Kierowca próbował sam walczyć z ogniem, jednak nie obyło się bez interwencji straży pożarnej.
- Na miejsce wysłane zostały trzy jednostki. Kiedy strażacy przybyli na miejsce, w ogniu stał już praktycznie cały pojazd. Akcja gaśnicza trwała około godziny.- czytamy na Onecie relacje Cezarego Gotowickiego ze stołeczne straży pożarnej.
Na szczęście o tej porze w autobusie znajdowało się tylko kilku pasażerów. Wszystkim udało się uciec przed płomieniami. -Na szczęście w wyniku zdarzenia nikt nie ucierpiał- mówi Gotowiecki.
Nie jest to pierwszy raz gdy autobus miejski Solaris staje w płomieniach. Kilka lat temu w stolicy doszło do kilku podobnych wydarzeń w odstępie zaledwie kilku dni. Policja wykluczyła podpalenie lub zaproszenie ognia. Przyczyną była prawdopodobnie usterka techniczna.