Pani prezydent to naprawdę wytrawny polityk i wie, kiedy podejmować niepopularne decyzje! W poniedziałek, gdy oczy wszystkich zwrócone były na wyborcze prognozy, wydała zarządzenie o przyznaniu nagrody szefowi Stołecznego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej, Michałowi Machlejdowi (59 l.).
A wczoraj podpisała ostateczną umowę sprzedaży spółki francuskiej firmie Dalkia. Prezes ciepłowniczej spółki dostanie na pożegnanie 62 182 zł i 44 grosze brutto. Zgodnie z treścią zarządzenia, jest to nagroda za 2010 rok. Pan prezes ma się z czego cieszyć, bo rok temu dostał mniej - "ledwo" 50 tys. zł.
Władze Warszawy zapewniają, że nagroda dla szefa ciepłowników jest w pełni zasłużona. - Dostał ją za najlepsze w historii spółki wyniki finansowe. Bilans firmy zamknięto z 62 mln zł zysku netto - tłumaczy wiceprezydent Jarosław Kochaniak (44 l.), który stoi na czele rady nadzorczej SPEC.
Warszawiaków takie tłumaczenie nie przekonuje. Zwłaszcza w obliczu wprowadzonej niedawno podwyżki cen za ciepło. Dzięki ostatnim decyzjom władz spółki, popartym głosami radnych PO, od lipca cena jednego gigadżula energii wzrosła z 39 do 41,57 zł, czyli o 6,8 proc., co przełożyło się na nawet 10-procentowe podwyżki dla mieszkańców.
Warszawiacy, którzy zaraz odczują skutki nowego cennika w rachunkach za ciepłą wodę i centralne ogrzewanie, nie zostawiają suchej nitki na decyzji pani prezydent. - To, co się wyprawia na górze, to czyste kolesiostwo - nie kryje zdenerwowania Piotr Rybicki (40 l.), mieszkaniec Pragi-Południe. - Nie podoba mi się to, że ktoś dostaje nagrodę za to, że podniósł ceny za ciepło - dodaje.
Zasługi prezesa SPEC-u
Brał udział w prywatyzacji miejskiego majątku, sprzedaży dostarczającej ciepło do stolicy spółki SPEC francuskiej firmie Dalkia
Wprowadził w lipcu nowy, wyższy o 10 procent cennik za dostawę ciepła do warszawskich domów (z 39 złotych na 41,57 za jeden gigadżul)