WARSZAWA: Prezydent GRONKIEWICZ-WALTZ boi się ujawnić umowy-zlecenia dla Biura Edukacji - WIDEO

2012-02-24 15:01

Przesadna ostrożność - oto powód, dla którego wciąż nie wiemy, kogo z publicznych pieniędzy sponsorowało w 2009 roku miejskie Biuro Edukacji. Takie tłumaczenie usłyszeliśmy od samej Hanny Gronkiewicz-Waltz (60 l.). Prezydent tylko nam mówi, dlaczego mimo nakazu sądu tak zacięcie broni się przed ujawnieniem umów-zleceń. Dane są jej zdaniem... wrażliwe.

Ta historia ciągnie się już od 30 miesięcy i nadziwić się jej nie mogą nie tylko radni i mieszkańcy, lecz także wybitni prawnicy. Mimo wyroku sądu okręgowego prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz od listopada nie ujawnia nazwisk osób, które w 2009 roku zgarnęły 24 tys. zł za zlecenia dla Biura Edukacji.

Są podejrzenia, że wśród zleceniobiorców jest współpracownik Instytutu Obywatelskiego, czyli zaplecza eksperckiego Platformy Obywatelskiej.

Dlatego "Super Express" postanowił zapytać wprost Hannę Gronkiewicz-Waltz (60 l.), skąd ten upór.

Z tłumaczenia pani prezydent wywnioskować można jedno - Hanna Gronkiewicz-Waltz (60 l.) po prostu boi się ujawnić umowy.

- Chcę mieć pewność. Żeby nikt mnie potem nie ścigał za to, że ujawniłam dane osobowe - powiedziała w rozmowie z naszą reporterką. A prawomocny wyrok sądu?


- W tej sprawie inaczej wypowiedziała się jedna instancja, a inaczej druga - tłumaczy. Dlatego też woli poczekać na ostateczne rozstrzygnięcie Sądu Najwyższego, do którego trafił wniosek o kasację wyroku nakazującego ujawnienie umów.

- Jeśli kasacja zostanie odrzucona, to oczywiście to ujawnimy i nikt nie będzie mógł mieć pretensji - mówi Hanna Gronkiewicz-Waltz. Jest też szansa, że stanie się to szybciej. Ratusz postanowił... zapytać zleceniobiorców, czy zgodzą się na upublicznienie nazwisk. Na razie zgodziły się dwie osoby.

ZOBACZ WIDEO jak prezydent Warszawy tłumaczy dlaczego lekceważy wyrok sądu >>>


Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają