Warszawa: Prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz mydli oczy

2012-02-29 2:00

Prezydent stolicy ujawniła dane trzech ściśle tajnych zleceniobiorców Ratusza, przed których podaniem wzbraniała się od 30 miesięcy. Chwalić jednak za to trudno, bo chodzi jedynie o ułamek kwoty, którą w 2009 roku zapłaciło prywatnym osobom Biuro Edukacji.

Gest dobrej woli czy mydlenie oczu? Hanna Gronkiewicz-Waltz (60 l.) upubliczniła wczoraj dane trzech osób, które opłacono z publicznych pieniędzy za pomoc w przygotowaniu imprezy Niespodzianka 2009. 3500 zł za wygłoszenie wykładów i spotkań mających przypomnieć atmosferę warszawskiej kampanii wyborczej 1989 roku otrzymali w 2009 roku zatrudniony w IPN Grzegorz Majchrzak (500 zł), znany opozycjonista Jacek Szymanderski (2500 zł) oraz związany ze Stowarzyszeniem Wolnego Słowa Robert Krzysztoń (500 zł). Skąd ta zmiana frontu? - Ujawniliśmy dane osób, które się na to zgodziły - tłumaczy zwięźle Bartosz Milczarczyk (31 l.), rzecznik Ratusza.

Co z pozostałymi, zwłaszcza z umową na 10 tys. zł za organizację konferencji w Biurze Edukacji? Czy, tak jak wynika z naszych informacji, za jedną z nich stoi współpracownik Instytutu Obywatelskiego, czyli zaplecza PO? - Ratusz postępuje bardzo niekonsekwentnie, przedstawiając zaledwie część tych umów - mówi radny Jarosław Krajewski, który od początku walczy o ujawnienie tych danych. - Niezwykle interesujące jest to, kogo tak naprawdę kryje - dodaje. Co ciekawe, zastanawia się nad tym też jeden z ujawnionych właśnie zleceniobiorców. - Ja od razu się zgodziłem na jawność i sam zresztą chętnie bym dowiedział się, do kogo poszły pozostałe pieniądze, bo to były duże kwoty - mówi dr Grzegorz Majchrzak.

Tu Ratusz milczy jak grób i każe czekać na decyzję Sądu Najwyższego o ewentualnej kasacji, o którą walczy za publiczne zresztą pieniądze. Czas pokaże, czy szybszy nie będzie wynik prokuratorskiego postępowania, które wszczęto na wniosek radnego Jarosława Krajewskiego (28 l., PiS). Sprawą, na wniosek prokuratury, zajęła się już policja. Wczoraj wysłuchała wyjaśnień radnego Jarosława Krajewskiego (28 l., PiS), który uważa, że prezydent stolicy mogła dopuścić się złamania prawa, nie stosując się do prawomocnego wyroku sądu.

Te umowy utajnia Ratusz

Umowa-zlecenie - "Obsługa Systemu Elektronicznego Wspomagania Rekrutacji do Szkół Ponadgimnazjalnych" - 6600 zł

Umowa o dzieło - "Dokonanie Analizy Socjologicznej XIII Pikniku Naukowego Polskiego Radia i Centrum Nauki Kopernik z dnia 30 maja 2009 roku" - 4000 zł

Umowa-zlecenie - "Współpraca z Mediami, organizowanie konferencji w Biurze Edukacji" - 10 000 zł

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki