Państwowa Komisja Wyborcza podała limity wydatków, jakie mogą ponieść kandydaci na agitację polityczną przed wyborami samorządowymi, które odbędą się 16 listopada. Wówczas Warszawa oprócz prezydenta wybierze na kolejne cztery lata 60 radnych miasta i ponad 400 radnych 18 dzielnic.
Kandydaci na prezydenta Warszawy mogą wydać po 635 tys. zł na promowanie się w kampanii. Kandydatka PO Hanna Gronkiewicz-Waltz zapewne tego limitu nie wykorzysta. Promuje się bowiem już przez 8 lat, urzędując w warszawskim Ratuszu. Ma więc łatwiej niż pozostali kandydaci, którzy muszą się wyborcom dopiero przedstawić. Wydatki kandydatów na radnych narzucone przez PKW są - jak przyznają samorządowcy - zupełną fikcją.
Zobacz też: Warszawa. Żoliborz będzie słynny w Singapurze
Chętni na mandat w Radzie Warszawy mają do dyspozycji tylko po 3,6 tys. zł na osobę. Radni dzielnic - zaledwie po 1,2 tys. zł. Czy można się realnie wypromować za te pieniądze? Obecni radni miasta i dzielnic przyznają nieoficjalnie, że nie. Wystarczyłoby najwyżej na druk ulotek, na promocję w mediach czy stworzenie profesjonalnej strony internetowej przedstawiającej kandydata - już nie.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail