- Jeszcze nie chcę składać wyjaśnień. Nadal zastanawiam się nad dobrowolnym poddaniu się karze, ale muszę ustalić szczegóły ze swoim obrońcą - stwierdził krótko Rafał S. Jego brat Piotr S. w rozmowie z "Super Expressem" zadbał o dobre imię brata. - Rafał nie zdradzi kolegów - zapewniał naszą reporterkę na sądowym korytarzu. - Liczy na mniejszy wyrok, bo większość zarzutów dotyczy przestępstw samochodowych sprzed lat - dodaje.
A gangster gra na zwłokę, bo potrzebuje czasu, by obmyślić taktykę zeznań, tak by nie sypnąć kolegów. Akt oskarżenia obejmuje aż 12 zarzutów. Bandyta odpowie za kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą, kradzieże, rozboje i handel narkotykami. Grozi mu do 12 lat więzienia. Ale to nie wszystko. Na Rafale S. ciąży jeszcze dużo poważniejszy zarzut. Czeka go proces w sprawie podżegania do zabójstwa Tomasza S., ps. Komandos. Za ten czyn Rafałowi S. grozi aż dożywocie. Dlatego słowa danego dziewczynie będzie mu trudno dotrzymać...
A prawda jest taka, że serce "Szkatuły" zmiękło właśnie ze względu na rodzinę. Gangster czuje się rozdarty między lojalnością wobec świata przestępczego a miłością do Małgorzaty i córeczki. Na razie kobiety swojego życia widzi wyłącznie w sądzie. Wczoraj "Szkatuła" nawet otoczony antyterrorystami próbował się z nimi przywitać. Podczas rozprawy po cichu prosił kobietę, by przyszła na następną rozprawę...