Rodzice ruszyli na wojnę z drakońskimi opłatami za przedszkola i żłobki. Licznie przybyli na sesję rady miasta. - Płacę 500 zł za żłobek i drugie tyle za przedszkole. To jakaś paranoja. Władze miasta zdzierają z nas, ile się da - żali się Anna Rembecka-Orłowska (30 l.), mama Krzysia (2 l.) i Kuby (3,5 l.).
Wczoraj na sesji rady Warszawy radni zaproponowali zmiany. Pomysłów nie brakowało, szczególnie przed wyborami. PiS chciał 10 godz. bezpłatnych dla maluchów, SLD domagał się 2 zł za każdą płatną godzinę. Oczywiście przeszła propozycja PO, która w radzie ma większość - rodzice zapłacą 2,60 zł za każdą godzinę pobytu dziecka po godz. 13.
W pięknych gestach polityków jest jednak haczyk. - W uchwale jest kruczek prawny, który przewiduje podwyżkę opłat za kilka miesięcy - wyjaśnia Paulina Piechna-Więckowska (27 l.) radna SLD.
Opłata przyjęta teraz będzie obowiązywała do ostatniego dnia lutego 2012 r., a więc może zostać zmieniona w marcu 2012 r. - Z przedszkolami będzie tak jak z biletami komunikacji miejskiej. PO stopniowo będzie podwyższało opłaty i w efekcie za kilkanaście miesięcy rodzice i tak zapłacą pierwotne 3,51 zł za płatną godzi