Małej Hani (6 l.) wystarczy kilka ruchów palcem po ekranie monitora tabletu, aby przejść do odpowiednich programów czy znaleźć aplikacje w nowoczesnym urządzeniu. - To proste - mówi dziewczynka, klikając po ekranie. Mniej radości mają z tego sprzętu radni z Targówka, którego władze dzielnicy na siłę chcą uszczęśliwić nowinkami technicznymi. W poniedziałek w ratuszu było pierwsze szkolenie. Przyszli głównie starsi radni, którzy chcieli się nauczyć obsługi tabletu. - Jak się ma wnuki, to się widzi, jak one sobie z tym radzą. Sama też się nauczę, ale czy to zda egzamin na sesji, to dopiero zobaczymy - przyznaje Danuta Pieńkowska (71 l.), niezrzeszona radna. Więcej optymizmu ma Małgorzata Zielińska (61 l.) z klubu "Mieszkańcy Bródna, Targówka i Zacisza": - To bardzo potrzebny sprzęt i myślę, że usprawni nasze głosowania. Sama mam tablet w domu i obsługuję go sprawnie.
Przeczytaj: Znowu biją się o sześciolatki w szkołach
Spotkanie szkoleniowe zbojkotowała będąca w opozycji Platforma Obywatelska. Jej radni uważają wydatek 23 tysięcy złotych na drogi sprzęt za zbędny. Dziś podczas sesji będą głosować w tradycyjny sposób - poprzez podniesienie rąk. Na szkoleniu nie obyło się bez wpadek. Część sprzętu dopiero się ładowała, kiedy symulowane było głosowanie nad uchwałami. Inni wciąż wylogowywali się z programu e-sesja. Mimo to samorządowcy są dobrej myśli. - Chcemy, aby te tablety posłużyły nam nie tylko do końca kadencji, ale też i na przyszłe lata - mówi "Super Expressowi" Zbigniew Poczesny (74 l.), przewodniczący rady dzielnicy Targówek.