Im wakacje powinny się już skończyć! Dwóch nastolatków wpadło na idiotyczny pomysł i siało grozę w parku na Bemowie. Jeden z nich podprowadził samochód rodzicom i urządził sobie rajd po zielonych alejkach. Dał też poprowadzić peugeota 15-letniemu koledze. Skończyli jazdę na latarni.
Rozpędzony samochód krążył po wąskich chodnikach, po których spacerowali piesi. W końcu auto uderzyło w słup, a potem w drzewo. Piętnastolatek, który siedział za kółkiem, trafił do szpitala.
Jak ustaliła policja, którą na miejsce wezwali przerażeni spacerowicze, pod nieobecność rodziców 17-latek zabrał kluczyki do auta i zaprosił kolegę na przejażdżkę.