W Szkole Podstawowej nr 75 im. Marii Konopnickiej przy ulicy Niecałej wciąż krzątają się robotnicy. W toaletach, które miały być wyremontowane, drzwi stoją obok muszli klozetowych, a z sufitu wystają kable.
- Wszystko będzie dopięte na ostatni guzik w czwartek na rozpoczęcie roku - zapewnia Beata Kucharczyk, wicedyrektor placówki. W innych szkołach, jak np. w XVIII Liceum Ogólnokształcącym im. Jana Zamoyskiego przy Smolnej, trwa z kolei remont sali gimnastycznej. Jest ona obecnie w stanie surowym, więc nieprędko zaczną się tu zajęcia wychowania fizycznego. Natomiast w XXXVII Liceum im. Jarosława Dąbrowskiego przy Świętokrzyskiej rozgrzebane są korytarze, a robotnicy wciąż wchodzą do środka z cementem.
- To nie są warunki, w jakich powinny się uczyć dzieci. Czy nie można takich prac planować wcześniej? - pyta Luiza Krzywicka (28 l.), mama małej Zuzi (7 l.), która w tym roku idzie do pierwszej klasy. - Podczas remontu zapylenie jest koszmarne. To może odbić się na zdrowiu dzieciaków - dodaje zdenerwowany Piotr Samonek (29 l.), tata małego Olka. Na szczęście szkół, które skończyły remonty i zdążyły na czas, jest dużo więcej.