Samorządowcy z całej Polski protestowali ws. wysokich cen energii
Protestujący spotkali się w piątek o godzinie 12:30 przed Sejmem, gdzie złożyli petycję w sprawie ograniczenia kosztów za energię elektryczną na ręce wicemarszałków Sejmu: Małgorzaty Kidawy-Błońskiej i Włodzimierza Czarzastego oraz wicemarszałka Senatu, Michała Kamińskiego. Następnie protestujący przeszli przed Kancelarię Prezesa Rady Ministrów. Samorządowcy z flagami swoich miast szli chodnikiem, nie wznosili żadnych okrzyków.
- Jesteśmy w tej chwili cały czas na pierwszej linii frontu. Tak było w pandemii, gdzie to samorządy ratowały naszych obywateli przed jej skutkami. Później wybuchał wojna i kryzys uchodźczy i mimo, że to nie jest nasze zadania, przyjmowaliśmy sąsiadów. Kryzys energetyczny, ceny, które są absolutnie nie do udźwignięcia przez obywateli i przez samorząd. Niektórzy z was odkrywali podwyżki rzędu kilkuset procent. Ten rząd nie radzi sobie z sytuacją i spycha odpowiedzialność na samorządy. W październiku wymyślili, że to my będziemy odpowiedzialni za kupowanie i dystrybucję węgla. Jeśli sobie nie radzicie z pandemią, z kryzysem uchodźczym, z cenami energii i dystrybucją węgla, to po prostu oddajcie władzę! - powiedział prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski.
Ceny prądu nie do udźwignięcia dla samorządów
Głos zabierali przedstawiciele zarówno metropolii jak i mniejszych miast czy gmin. Wszyscy mówili o problemach z jakimi się mierzą jeśli chodzi o wzrastające koszty energii.
- Jeżeli nie będziemy reagować, pozostaną nam tylko ciepłe słowa i ciepłe dni, takie jak dziś. Proszę, by rząd przestał nas straszyć komisarzami, gdy tylko występujemy w imieniu mieszkańców - mówił Jacek Sutryk, prezydent Wrocławia.
- Co jeszcze trzeba spieprzyć, żeby nie rozumieć, że Polska nie może być scentralizowana? I że samorząd to najlepsze, co może być? Przestała się rozwijać fotowoltaika. Potem zabrali nam sanepidy, a wybuchła pandemia. Potem próbowali scentralizować pomoc dla naszych braci z Ukrainy. Okazało się, że to samorządowcy wraz z mieszkańcami najlepiej potrafili im pomóc. Czy Polska ma być zarządzana z jednej willi na Żoliborzu? - pytał Jacek Karnowski, prezydent Sopotu. - Obiecują węgiel po 1000 zł. Nie wierzymy, że on jest i nie wierzymy, że będzie tyle kosztował - dodał.
- Byli bezczynni, są bezradni, pozostaną bezczelni! - grzmiał Władysław Kosiniak-Kamysz, szef PSL. - Domagamy się zamrożenia cen energii dla samorządów i przedsiębiorców – dodał.