Kobieta upatrzyła sobie dwa rosnące na podwórku drzewa i wiatę rowerową. Mieszkanka przewiązała tam sznurki i wiesza swoje mokre pranie. - Mnie tam nie przeszkadza. Chociaż ładny zapach jest z tych wypranych ciuchów – stwierdza 80 letnia Janina, sąsiadka mieszkająca przy ul. Różanej 44. Mimo wszystko kobiecie przeszkadza to, że pranie Pani Ewy ponad tydzień wisi na linkach i przez tydzień musi oglądać cudze gacie.
Popłoch na Woli! Banda bezwzględnych dresiarzy STERRORYZOWAŁA dzielnicę [WIDEO]
Tego zdania nie podzielają inni sąsiedzi, którzy twierdzą, że kobieta zatruwa im życie. Administracja również zgłasza problemy z kobietą. - Wielokrotnie kobieta zalewała mieszkanie sąsiadów nieumiejętnie korzystając z pralki – komentuje Agata Świerzawska, z administracji budynku AVILA. Z ustaleń dziennikarzy Super Expressu wynika, że Pani Ewa miała do pralki wlewać szamponu i nalewać wody z prysznica, czym zalewała też sąsiadów z dołu. - Próbowaliśmy się z nią skontaktować, ale nie wpuszcza nas, ani opieki społecznej do domu - dodaje administrator budynku AVILA przy ul. Różanej 42.
Pewnego dnia ktoś poprzecinał sznurki między drzewami i powyginał pręty. Zmartwiona swoim praniem Kobieta uważa, że to właśnie administracja budynku stoi za tym procederem. – Nikt z administracji tego nie zrobił. Może to sąsiad, któremu ten widok nie odpowiada – komentuje administracja budynku przy ul. Różanej 42. Inni sąsiedzi unikają odpowiedzi na te pytanie. Kobieta twierdzi, że nikomu to wcześniej nie przeszkadzało. A sznurki jak były, tak są ucinane.
Wielki DRAMAT policjanta z Warszawy. Stan jest poważny, potrzebna natychmiastowa pomoc