WARSZAWA: Schował kolczyki w skarpetkach

ŁUW

2013-05-02 3:00

Kilka minut przed południem do stojącego na parkingu na Pradze-Północ samochodu podbiegł mężczyzna. Trzymanym w dłoni kamieniem wybił szybę, złapał leżącą na siedzeniu torebkę i uciekł.

Najnowsze z działu

STATYSTYKI POWALAJĄ

Zbudowali stację metra w Warszawie, z której nikt nie korzysta. Wydali na nią miliony złotych

Hołd dla zmarłego ratownika

W całej Polsce zawyją karetki pogotowia. Tak pożegnają tragicznie zmarłego Piotra

Kiedy to się skończy?

„Wciąż nie wiem, dlaczego mój mąż nie żyje.” Wdowa chce poznać prawdę po wypadku w Sowiej Woli. Śledztwo utknęło w miejscu

KOSZMAR

Zwęglone ciało człowieka w spalonym budynku. Tragiczny pożar w Warszawie

GROŹNY UPADEK

Wypadek na ściance wspinaczkowej w Warszawie. Mężczyzna spadł z 11 metrów. Trafił do szpitala

Niestety miał pecha, bo przypadkowy przechodzień zauważył całą sytuację, zadzwonił na policję i dokładnie opisał funkcjonariuszom wygląd złodzieja. Kilka minut później patrol policjantów z wydziału wywiadowczego praskiej komendy zauważył idącego ulicą mężczyznę, który odpowiadał rysopisowi. Kiedy policjanci zatrzymali, Łukasza Sz. (31 l.), udawał, że nie ma pojęcia o co chodzi. Jednak podczas pobieżnego przeszukania okazało się, że mężczyzna ma w skarpetkach... kolczyki. Złodziej zdążył ukryć skradzioną torebkę w kamienicy, a biżuterię zabrał ze sobą, żeby sprzedać paserowi. Na komendzie wyszło też na jaw, że w zeszłym miesiącu rabuś wyszedł z więzienia, gdzie siedział właśnie za kradzieże. Teraz może trafić za kraty na 10 lat.