W bezpiecznym oglądaniu pomagały specjalne okulary, które rozdawali widzom pracownicy CNK, można było też korzystać z profesjonalnych lunet.
Nie lada pomysłowością wykazali się też sami warszawiacy. Wykorzystywano maski spawalnicze, zdjęcia rentgenowskie, płyty CD czy srebrną folię. Całe zjawisko trwało około 2,5 godziny. A widzowie byli zachwyceni. - Wziąłem specjalnie wolne w pracy, żeby moje dzieci mogły to zobaczyć - mówi Łukasz Wierzbicki (35 l.), który zaćmienie obserwował z synem Krzysztofem (9 l.) i córką Julią (7 l.).
Kolejne tak duże zaćmienie dopiero za 11 lat.
Zobacz: Warszawa. Wracają nasze spacery
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail