Bębny, koncert rockowy i piknikowy nastrój towarzyszyły demonstrującym związkowcom na placu Piłsudskiego już od godz. 10. Nie tylko na plakatach i banerach pojawiały się ostre słowa. Padały także z ust Pawła Kukiza (48 l.), lidera zespołu Piersi.
Krytykował on nie tylko rządy Donalda Tuska (54 l.), ale prezydent Hanny Gronkiewicz-Walt (57 l.). - Polityka wasza, bieda nasza! - wykrzykiwał przez mikrofon. Ku uciesze demonstrantów dostało się również Stefanowi Niesiołowskiemu. - Ja przynajmniej nie używam styropianu jako formy promocji, a też byłem ścigany przez milicję. Tyle że ja w odróżnieniu od pana Stefana nie dałem się złapać - skandował Kukiz.
Patrz też: Warszawa: Utrudnienia w metrze, będą zamykać stacje przez remont
Związkowcy ruszyli z placu Piłsudskiego o godz. 13.30. Policja kierująca ruchem na bieżąco zaczęła zamykać ulice. Kierowcy utknęli w gigantycznych korkach. Praktycznie nie można było przejechać Al. Jerozolimskimi między Kruczą a Wybrzeżem Szczecińskim i Wałem Miedzeszyńskim. Zamknięty był też pl. Trzech Krzyży, Książęca, Piękna i plac Na Rozdrożu.
- Utrudnienia oczywiście musiały się pojawić, ale to normalne przy tak dużych demonstracjach - tłumaczy Edyta Adamus z biura prasowego Komendy Stołecznej Policji. Stanęła również cała Wisłostrada i ulica Marszałkowska. Pod koniec protestu delegacje "Solidarności" przyjął premier Donald Tusk.