Śnieg zaczął padać o godz. 14. I choć od 13.30 po ulicach Warszawy jeździło 170 pługów, kierowców w samochodach aż telepało. Wcale nie z zimna! Mało kto był na tyle odważny, żeby przekroczyć 20 km/h. Korki ciągnęły się godzinami.
Zobacz galerię: Warszawa sparaliżowana, kierowcy pomstują
Odcinek od Zamienieckiej do Politechniki jechałem prawie godzinę - wścieka
się kierowca nissana. - Nie widziałem ani jednego pługu po drodze. Nie dało się przejechać Trasą Łazienkowską, Trasą Siekierkowską, Trasą Toruńską,
Sobieskiego, Jana Pawła czy Wisłostradą.
Gehenna nie ominęła też
pasażerów komunikacji miejskiej. Autobusy i tramwaje wlokły się
niesamowicie.
Prognoza pogody na jutro nie nastraja optymistycznie! W nocy temperatura wyniesie od -7 do -12 stopni, a śnieg nie przestanie sypać.