Wystarczyło, aby trochę posypał śnieg, a już pół miasta stanęło w zatorach. Śliska nawierzchnia doprowadziła też do serii kolizji i wypadków. Najgroźniejszy z nich sparaliżował ruch na moście Siekierkowskim.
Po godz. 8.30 pędząca Trasą Siekierkowską w stronę Pragi-Południe kobieta tuż przy zjeździe z trasy na Puławy straciła panowanie nad autem i wpadła na barierkę. Metalowa osłona wbiła się w przedni zderzak, po czym wygięła się i wyszła górą maski. Dosłownie o centymetry od przedniej szyby auta! Gdyby nie to, dostałaby się do kabiny samochodu i uderzyła prosto w siedzącą za kierownicą kobietę. Ta wyszła jednak ze zderzenia bez szwanku, ale została ukarana mandatem w wysokości 250 zł. - Kierująca autem nie dostosowała prędkości do warunków na drodze - tłumaczy podkom. Daniel Niezdropa z Komendy Stołecznej Policji.
Niesprzyjające warunki na ulicach przyczyniły się do całej serii kolizji, między innymi na Bitwy Warszawskiej czy al. Niepodległości. Na skrzyżowaniu Prymasa Tysiąclecia i Kasprzaka auto nie wyhamowało i potrąciło przechodzącego przez pasy mężczyznę. Kierowcy utknęli w korkach. Po południu niestety nie było lepiej. Po godz. 15 pod kołami tira zginął przechodzący przez skrzyżowanie Zorzy i Niemodlińskiej mężczyzna.