Przy Jeziorku Gocławskim za dwa lata mają powstać nowe bloki na 700 mieszkań. Zanim jednak Dom Development zacznie stawiać osiedle, chce wyciszyć teren. Na razie wygląda to tak, jakby odgradzał 235-metrowym, wysokim na 5 metrów ekranem teren parku i chaszczy wokół jeziorka od ruchliwej jezdni.
Z tego powodu ścieżka, którą jeżdżą rowerzyści, spacerują mieszkańcy z psami znalazła się w swoistym tunelu - między budowanym ekranem i ścianą drzew. Wieczorem jest tam zupełnie ciemno.
Przeczytaj koniecznie: WARSZAWA: Przez drogowe ekrany na Marsa przedsiębiorcy zbankrutują
https://www.se.pl/wiadomosci/lokalne/warszawa/warszawa-przez-drogowe-ekrany-przedsiebiorcy-zbankrutuja-aa-gsvx-CSKc-AViR.html
- Popsuli klimat tymi ekranami i bez sensu zaciemnili dróżkę - mówi nam niezadowolony mieszkaniec pobliskiego osiedla Janusz Flis (55 l.).
- Nie jest fajnie teraz tędy chodzić. Na tym odcinku zrobiło się strasznie ponuro. Trochę strach, mimo że mieszkam tu od urodzenia i znam okolicę - przyznaje też Katarzyna Trawińska (16 l.), którą spotkaliśmy wieczorem na spacerze z psem.
Niestety, deweloper nie ma dobrych wieści dla mieszkańców narzekających na ciemności. Oświetlenie pojawi się na tym terenie dopiero wraz z całą inwestycją, a więc ok. 2015 roku. Budowa pierwszych domów ma ruszyć na początku przyszłego roku.
- Obiecuję, że pojadę tam osobiście i sprawdzę, jak to wygląda. Być może coś da się zrobić wcześniej - zapewnia nas Radosław Bieliński, ekspert ds. komunikacji w Dom Development.
Ekrany prędzej czy później i tak by w tym miejscu powstały. Zarząd Dróg Miejskich miał je w planach. Deweloper w tym wypadku wyręczył miasto. Ekrany kosztowały 850 tys. zł.