Punktualnie o godzinie 9 duże grupy służb spotkały się pod Terminalem A przy Okęciu. Do strażników granicznych włączyli się też strażacy i funkcjonariusze służby więziennej. Protest był reakcją na expose premiera Donalda Tuska, który zapowiedział podwyżki uposażeń tylko dla żołnierzy i policjantów. Mundurowi mieli zakaz wejścia na teren lotniska, więc stali przed wejściem i rozdawali ulotki informacyjne.
Protest zakończył się o godz. 12 i miał formę tzw. strajku włoskiego, czyli drobiazgowej kontroli bezpieczeństwa. Straż Graniczna prosiła na przykład pasażerów o ściąganie butów przed przejściem przez bramki. - Jeżeli dzisiejsza akcja nie odniesie sukcesu, mamy zaplanowane na 12 stycznia kolejne manifestacje - mówi Robert Lis z NSZZ
Funkcjonariuszy Straży Granicznej. Niezadowolenia nie kryli pasażerowie, którzy przez pikietę musieli stać w długich ogonkach do odprawy. Większość z nich przyjechała na lotnisko wcześniej. - Przyjechałem o godzinie 8 choć wylatuję do Londynu dopiero o 11. Chciałem zdążyć na samolot - mówi Bartosz Sławek (35 l.).