Od kwietnia nie będzie już wezwań zwykłych, ale tzw. wezwania foto czyli informacja o wykonaniu zdjęcia np. źle zaparkowanego auta. Dalszą koleją rzeczy będzie mandat w skrzynce pocztowej w domu.
Przeczytaj koniecznie: Po co straż miejska pilnuje buspasa?
Rzecznika stołecznej straży miejskiej, taką zmianę taktyki tłumaczy oczywiście uszczelnieniem procedur i polepszeniem ściągalności kar. Wezwania zwykłe budziły zastrzeżenia kierowców, często też po prostu lądowały w koszu. Teraz, przy istnieniu dokumentacji fotograficznej, nie będzie już dyskusji z kierowcą i kombinowania.
Patrz też: Straż Miejska zbroi się w gadżety
Dopisywanie ideologii do foto wezwań nie ma jednak większego sensu skoro sami strażnicy w nią wierzą. Pytani przez „ŻW” strażnicy miejscy bez skrępowania stwierdzili, że chodzi po prostu o zwiększenie liczby wystawianych mandatów.