Strażniczka wracała do domu.
Gdy mijała skrzyżowanie ulic Syreny i Górczewskiej, nagle zobaczyła leżącego na chodniku zakrwawionego mężczyznę. Od razu zawróciła, zatrzymała samochód i rzuciła się na pomoc rannemu.
55-latek miał uraz głowy. Strażniczka bez wahania wykorzystała fragment własnego ubrania do zatamowania krwotoku i starała się rozmawiać z rannym, który co chwilę tracił przytomność. Czuwała przy nim do czasu przyjazdu karetki pogotowia. Ambulans na miejsce wezwali przechodnie. Ranny mężczyzna trafił do szpitala.