To, co każdego dnia przeżywa Marek Rochna (45 l.) z bloku przy ul. Skarbka z Gór, trudno sobie wyobrazić.
- Mieszkam na tym osiedlu ponad siedem lat. Jakiś rok temu pojawił się problem z wodą. Gdy po pracy wracam do domu i chciałbym się umyć albo chociażby zrobić herbatę, nie mam jak. Z kranu lecą co najwyżej marne kropelki! - żali się mężczyzna.
Ten koszmar dotyczy całej wschodniej Białołęki, czyli m.in. ulic Skarbka z Gór, Głębockiej czy Ostródzkiej. Najbardziej cierpią ci, którzy mieszkają na wyższych piętrach w nowych budynkach.
- Na wodę często trzeba czekać od godziny 17 do świtu. To upokarzające - dodaje pan Marek. Jak to możliwe?
- Przyczyną tej sytuacji jest ograniczona przepustowość istniejącej sieci wodociągowej w tym rejonie dzielnicy - tłumaczy Roman Bugaj z Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji, które wiele lat temu nie przewidziało, że dzielnica tak dynamicznie się rozwinie i zabuduje nowymi blokami.
Wodociąg, który doprowadza wodę na Białołękę, dostarcza zaledwie 10 proc. dziennego zapotrzebowania. MPWiK zapewnia, że o problemie wie i zamierza go rozwiązać. - Budowa nowej magistrali wodociągowej jest w trakcie realizacji - zapewnia Roman Bugaj, ale nie jest w stanie podać żadnych konkretnych terminów.
- W tej chwili prowadzimy stały monitoring ciśnienia wody w rejonie wschodniej Białołęki oraz wykonujemy przeglądy istniejącej sieci wodociągowej, aby funkcjonująca obecnie sieć działała z optymalną wydajnością - uspokaja Roman Bugaj.
Dobre chęci na niewiele się widać zdają. Jak powszechnie wiadomo - z pustego i Salomon nie naleje.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail