Od kilku tygodni do jednej z radnych Mazowsza zgłaszają się zdenerwowani pasażerowie KM. Narzekają na ciągłe opóźnienia pociągów i brak w nich miejsca na trasie między Warszawą a Łowiczem i dalej do Kutna. - Mimo kolejnej podwyżki cen biletów nie nastąpiła poprawa jakości i punktualności podróżowania. Tłok jest tak duży, że niekiedy na stacji Błonie już nie wszyscy pasażerowie są w stanie wsiąść do pociągu, a na stacji Ożarów Mazowiecki w pociągu nie ma już nawet miejsc stojących - uważa Kinga Gajewska (25 l.), radna sejmiku Mazowsza (PO).
Zobacz: Rodzinny DRAMAT w Kotuniu. Nie mógł żyć bez syna, więc RZUCIŁ SIĘ pod pociąg!
Jak wynika z danych przekazanych przez marszałka Mazowsza Adama Struzika, tylko w grudniu ubiegłego roku na trasie pomiędzy Warszawą a Łowiczem składy na tej trasie opóźniły się 949 razy! W sumie czas opóźnienia wyniósł blisko 7100 minut, czyli 118 godzin. To wystarczy, by prawie dwukrotnie samolotem okrążyć ziemię i czterokrotnie polecieć do Buenos Aires. Niektórzy jednak ten czas muszą poświęcić na podróż pociągiem do... Łowicza.
Polecamy: Eksplodował pociąg z ropą naftową. To było jak wybuch bomby atomowej
Struzik przekonuje, że opóźnienia powoduje między innymi zły stan infrastruktury kolejowej i potrącenia ludzi. Ale zapewnia, że jeśli tylko będzie to możliwe, KM zwiększą częstotliwość kursowania pociągów do Łowicza.
Czytaj także: Warszawa. Pociągi staną przy Stalowej