Nowy budynek szpitala dziecięcego to bardzo potrzebna inwestycja. - Dzięki dodatkowym ponad 3,5 tys. mkw., na które przeniesione zostaną blok operacyjny, szpitalny oddział ratunkowy, oddziały pooperacyjny i intensywnej terapii, w szpitalu przybędzie ok. 100 łóżek - wymieniał kilka dni temu Ludwik Rakowski (35 l.), wicemarszałek województwa mazowieckiego.
Patrz też: Warszawa. Dzielnice dostaną od Ratusza mniej pieniędzy
Problem w tym, że budynek będzie gotowy dopiero w 2014 r., a chwalenie się nim to po prostu element kampanii wyborczej. Nie dość, że projekt będzie gotowy za dwa tygodnie, a więc pechowo już po wyborach, to w budżecie na 2011 rok zarezerwowano na niego jedynie 8 z potrzebnych 77 mln zł!
Matki małych pacjentów są zbulwersowane. Zamiast obiecywać gruszki na wierzbie, można by wyremontować to, co naprawdę wymaga remontu, czyli oddział patologii noworodka, a chociażby mieszczącą się tam toaletę. Jej stan po prostu urąga wszelkim normom.
Kafelki i sedes - to wyposażenie jedynej działającej na tym oddziale kabiny. Zorganizowany w starym magazynku prysznic to już jawna kpina - prowizoryczny podest, o który można się potknąć, brak słuchawki od prysznica i... zakaz kąpieli po godz. 18.
- Musieliśmy wprowadzić to ograniczenie, bo po pierwsze: wieczorami panie sprzątające nie nadążałyby z pracą. Na oddziale jest zawsze bardzo duże obłożenie. Po drugie, trwa tam remont kanalizacji. A natężenie prac owego remontu to właśnie wieczory i weekendy. Nie możemy robić tego w dzień, by nie zaburzać pracy oddziału - tłumaczy dyrektor szpitala Małgorzata Stachurska-Turos.
Patrz też: Jan Kossowski z Ursynowa zarobił dość jako radny i szef firmy budowlanej - teraz ma dosyć
Dyrektor przyznaje, że stan łazienek na oddziale nie spełnia norm. Prosi jednak o cierpliwość. - Musimy najpierw skończyć remont kanalizacji - tłumaczy dyrektor placówki. - Mamy już gotowy projekt modernizacji tego oddziału i remont będzie przeprowadzony jako pierwszy. Wystąpiliśmy też już o pieniądze i obiecano nam, że one będą - dodaje.