Tuż przy Papieskim Krzyżu na placu stanie gigantyczny ołtarz, na którym Angelo Sodano (83 l.) będzie koncelebrował mszę świętą w intencji ofiar, które zginęły w katastrofie. Samochody wczoraj rano przywiozły tony metalowych elementów, z których powstanie konstrukcja. Na niej zostanie ułożona specjalna podłoga. Ołtarz będzie także odpowiednio przystrojony. Przed krzyżem zostaną ustawione fotografie osób, które zginęły w Smoleńsku.
Na placu są już barierki, które będą wyznaczać sektory dla rodzin ofiar, zaproszonych gości, a także mieszkańców, którzy zechcą przyjść na uroczystość. Specjalny sektor zostanie przygotowany dla osób niepełnosprawnych.
- Na plac przyjdą na pewno tłumy. Przygotowania idą pełną parą, ołtarz już prawie stoi. W sobotę na pewno będzie bardzo uroczyście - ocenia działania Błażej Szymkiewicz (19 l.), student.
Władze miasta spodziewają się kilkuset tysięcy żałobników w sobotę. To będzie sprawdzian dla miasta.
Przyjdziemy na plac piłsudskiego
- Od soboty czuję wielka pustkę. To byli wyjątkowi ludzie, jedyni w swoim rodzaju. Nie wyobrażam sobie, żebym nie przyszła Ich w sobotę pożegnać - mówi Justyna Peplińska (33 l.), handlowiec.
- Każdego będzie brakowało. To byli nasi ludzie. Nie widzę innego wyjścia. Przyjadę tutaj wcześniej, żeby móc pomodlić się za dusze ofiar - mówi Adam Sokołowski (77 l.), emeryt.
- Bardzo chcę przyjść na te uroczystości żałobne, to ostatni dzień, by oddać hołd tym, którzy polegli. Mam nadzieję, że uda mi się ostatecznie dotrzeć tu i pomodlić - twierdzi Ireneusz Sikora (50 l.), mechanik.
- To takie wydarzenie, wobec którego ciężko przejść obojętnie. Ja pojawię się na placu, bo wiem, że inaczej nie wypada. Muszę tam być - mówi załamana Małgorzata Cuper (52 l.), plastyk.