Po długich miesiącach zastoju Modlin ma w końcu odżyć i odbić się od finansowego dna. Wszystko dzięki zakończonym sukcesem długim negocjacjom władz portu z liniami Ryanair. - Od 30 września zaoferujemy 26 połączeń z Modlina - pochwalił się wczoraj Michael Cawley, wiceprezes Ryanaira. Samoloty będą odlatywać m.in. do Londynu, Dublina, Rzymu, Paryża, Mediolanu czy Barcelony, a w przyszłe wakacje również do Alicante i Salonik. - W ciągu roku chcemy przewieźć z Modlina 1,3 miliona pasażerów - mówił Cawley. A na razie ogłosił promocje - przez najbliższe dwa dni trwać będzie wyprzedaż wrześniowych lotów z lotniska Chopina i październikowych kursów z Modlina.
Wraz z samolotami do Modlina wrócić ma również normalna komunikacja dojazdowa. - Rozmawiamy z Kolejami Mazowieckimi o przywróceniu kursowania ich pociągów - mówi Piotr Okieńczyc (45 l.), prezes zarządu lotniska w Modlinie. Składy będą dojeżdżać, jak wcześniej, do stacji Modlin, skąd pasażerów zabierze specjalny bus. Przywrócona zostanie też kursująca z Warszawy linia autobusowa Modlin Bus.
To jednak niejedyne trwające negocjacje. - Rozmawiamy obecnie z 6-7 liniami lotniczymi, które są zainteresowane lotami z Modlina. Te rozmowy są zaawansowane, ale nie chcemy zdradzać jeszcze szczegółów - mówi Okieńczyc.
Na razie więc podróżni nie będą zaskoczeni tym, co zastaną w Modlinie. Choć stacji przy lotnisku wciąż nie ma, kolejarze ustawili już przy budynku biletomaty, a w samej hali pojawiła się klimatyzacja. Jest też system ILS, który pozwoli lądować samolotom w trudnych warunkach. I to tyle. Lotnisko Modlin zostało zamknięte 22 grudnia ubiegłego roku, bo po pięciu miesiącach działalności zaczął się kruszyć pas startowy. Dziennie władze portu tracą z tego powodu 150-180 tys. zł. Do momentu ponownego otwarcia straty sięgną więc 42-50 mln zł.