Według pierwotnych planów stołecznych urzędników tramwaj nr 2 miał dojeżdżać do pętli przy ul. Mehoffera już zaraz po otwarciu mostu Marii Skłodowskiej-Curie, a więc blisko 2 lata temu. Ratusz na tę linię kupił nowoczesne dwukierunkowe, niskopodłogowe swingi. Sprawa się jednak skomplikowała. Nie udało się na czas uzyskać decyzji środowiskowej. Były błędy w dokumentacji, protesty mieszkańców i ekologów. I na razie linia kursująca od węzła Młociny urywa się tuż za mostem na przystanku Stare Świdry. Do pętli nie dojeżdża.
ZOBACZ: Warszawa. Gliński: Niech prezydent ujawni, kogo zatrudniła
Podróż całą trasą, a właściwie jej fragmentem, trwa zaledwie 7 minut. Nie ma dogodnych przesiadek, więc w eleganckich tramwajach i pasażerów jeździ niewielu (model Swing Duo może pomieścić nawet 200 osób). Wielu mieszkańców Tarchomina zamiast kombinować, jak dojechać do tramwaju nr 2, wybiera po prostu autobus pod własnym blokiem. Jedzie dłużej, jest najczęściej zapchany, ale ta podróż nie wymaga przesiadek.
ZOBACZ: Warszawa. Choróbska jeżdżą autobusami
Ratusz ma nadzieję, że nietrafiona na razie tramwajowa inwestycja przyjmie się wśród mieszkańców Białołęki, gdy zostanie dokończona.
Tramwaje Warszawskie finalizują właśnie przetarg na budowę brakującego 2,5-kilometrowego odcinka. Chęć budowy linii zgłosiło 12 konsorcjów z Polski, Czech, Hiszpanii i Austrii. Trwa analiza ofert i - by zaczynać prace na Tarchominie - brakowało już tylko pozwolenia na budowę. Ratusz właśnie je wydał.
- Decyzji został nadany rygor natychmiastowej wykonalności. A to oznacza, że firma wybrana w przetargu będzie mogła natychmiast wchodzić na plac budowy - informuje Agnieszka Kłąb z Ratusza.
Prace będą prowadzone etapami - najpierw wzdłuż istniejącej jednej nitki ul. Światowida, z przebudową wszystkich skrzyżowań. Później drogowcy dobudują drugą jezdnię z chodnikami i ścieżką rowerową. Całość ma być gotowa w ciągu 10 miesięcy od momentu wejścia na plac budowy. Inwestycja pochłonie ok. 88 mln zł.