Warszawa. Czterolatek przytrzaśnięty przez drzwi w tramwaju. Dziecko było ciągane po torowisku
Tragiczny wypadek miał miejsce w piątek, 12 sierpnia. Przypomnijmy - czterolatek wraz z babcią jechał tramwajem linii 18. W pewnym momencie podczas wychodzenia z maszyny typu Konstal 105 na ul. Jagiellońskiej dziecko zostało przytrzaśnięte drzwiami, a następnie pociągnięte przez tramwaj wzdłuż torowiska. W wyniku poniesionych obrażeń chłopiec zmarł. Jego babcia zemdlała. Kobieta widziała na własne oczy przebieg tragedii. Rzecznik Tramwajów Warszawskich Maciej Dutkiewicz przekazał, że wagon jest sprawny technicznie i ma ważny przegląd, a systemy zapobiegające przytrzaśnięciu pasażera i ruszenia z otwartymi drzwiami działały bez zarzutu. Wagon został zabezpieczony na potrzeby biegłego. Policja apeluje do świadków zdarzenia, aby zgłaszali się na komisariat.
Czytaj również: Czterolatek zabity przez tramwaj w Warszawie. Są wyniki sekcji zwłok chłopczyka
Śmierć czterolatka w Warszawie. Wiemy, co dzieje się z motorniczym
Prawdziwą traumę z pewnością przechodzi również kierujący tramwajem. Jak podaje Polska Agencja Prasowa, w tej chwili motorniczy nie świadczy pracy. Znajduje się na zwolnieniu lekarskim. - Motorniczy nie został jeszcze przesłuchany - informuje policja. Wedle nieoficjalnych informacji PAP, mężczyzna nie zostanie przesłuchany do końca miesiąca. Według informacji agencji kierujący tramwajem nadal "jest w złym stanie po wypadku".
Czytaj również: Warszawa. Potworna śmierć czterolatka na torach. Śledczy sprawdzą bilingi telefonu motorniczego