Nie chciał zatrzymać się do drogowej kontroli. Po drodze wyrzucał narkotyki
Uwagę policjantów patrolujących okolice ulicy Czarnomorskiej na Mokotowie w Warszawie zwrócił uwagę jeden z kierowców, który z piskiem opon ruszył ze skrzyżowania. Mundurowi postanowili sprawdzić, dlaczego kierujący samochodem marki renault zachował się w ten sposób i podjęli próbę zatrzymania go do policyjnej kontroli. Niestety, mężczyzna nie zareagował na sygnał policjantów do zjechania na bok, zignorował też kolejne polecenia wydawane przez funkcjonariuszy i rzucił się do ucieczki. Kiedy uciekał samochodem przez mokotowskie ulice, przez okno wyrzucił… dwa hermetycznie zamknięte worki foliowe z nielegalnym suszem. Policyjny pościg nie trwał jednak długo, bowiem mężczyzna wjechał na jedną ze stacji benzynowych przy ulicy Sikorskiego, mając nadzieję, że ją objedzie i będzie kontynuował ucieczkę. Ku jego rozczarowaniu, na stacji nie było przejazdu i kierowca wpadł w ślepy zaułek. Mimo tego, mężczyzna nie dawał za wygraną i nie chciał opuścić swojego pojazdu, co zmusiło policjantów do wydostania go siłą z samochodu. Wtedy kierowca zaczął się szarpać i naruszył nietykalność cielesną mundurowych – to skończyło się dla niego obezwładnieniem, skuciem w kajdanki i odprowadzeniem do radiowozu, którym przewieziono go do policyjnego aresztu.
Policja o zatrzymaniu uciekiniera. Miał w aucie pistolet i imitację bejsbola
- Funkcjonariusze zabezpieczyli wyrzucone przez podejrzanego worki z nielegalnym suszem. Badania narkotesterem wykazały, że była to marihuana. W samochodzie policjanci znaleźli również marihuanę oraz mefedron, a także pistolet hukowy, gaz łzawiący, imitację kija bejsbolowego oraz wagę elektroniczną do porcjowania narkotyków i tabletki testosteronu. Kilka gramów tej samych marihuany znaleziono podczas przeszukania mieszkania zatrzymanego mężczyzny. Podejrzany usłyszał zarzuty posiadania środków odurzających oraz naruszenia nietykalności cielesnej funkcjonariuszy w związku z wykonywaniem czynności służbowych, za co może zostać skazany na 3 lata więzienia - podsumowuje podkom. Robert Koniuszy z KRP II w Warszawie.