Tropikalna pogoda daje się we znaki nie tylko warszawiakom. Upał doskwiera też mieszkańcom zoo. Niedźwiedzie polarne Gregor i Alueta prawie w ogóle nie wychodzą z basenu. Bawią się piłką. Nurkują. A gdy pracownicy zoo wymieniają im wodę, moczą się pod szlauchem. Nosorożce taplają się w błocie, lamy ucinają sobie drzemkę w cieniu drzew, a kangury spędzają czas pod kurtynami wodnymi. Ptaki otwierają dzioby, a krokodyle paszcze. Goryle dostają do picia sok wiśniowy lub malinowy w butelkach. Jak przyznaje dr Andrzej Kruszewicz, dyrektor warszawskiego zoo, w gorące dni zwierzaki, tak jak ludzie, stają się bardziej leniwe i ospałe. By nie dostały udaru lub po prostu się nie przegrzały, opiekunowie zapewniają im kąpiele, natryski, świeże błoto i lekkostrawne posiłki. - W gorące dni najważniejszy jest dla nich dostęp do świeżej chłodnej wody. Dlatego wymieniamy ją kilka razy dziennie - mówi dr Kruszewicz. Równie ważna jest lekkostrawna dieta. Zwierzęta są karmione raz dziennie, po południu, a porcje są mniejsze niż zwykle.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail