Ulica Targowa po zmroku tonie w ciemnościach! Kierowcy, którzy nią przejeżdżają, muszą nieźle wytężać wzrok, aby nie spowodować jakiegoś wypadku. Podobnie piesi, którzy chodzą z duszą na ramieniu nieoświetlonymi chodnikami.
- W odległości kilkudziesięciu metrów po prostu nic nie widać! W końcu dojdzie tu do tragedii - mówią mieszkańcy. Niedaleko znajduje się bowiem przejście dla pieszych!
- Po godz. 21 strach tędy przejść. Zwłaszcza że okolica nie należy do najbezpieczniejszych - oburza się Diana Jasińska (26 l.), mieszkanka Pragi.
Przeczytaj koniecznie: Warszawa. Jak ominąć Targową
Prace potrwają nawet do końca listopada
A wszystko przez wyłączone z powodu remontu torowiska latarnie.
- Wyłączamy latarnie, bo musimy przeprowadzić ich remont - tłumaczy Marcin Wiśniewski (37 l.), wiceprezes krakowskiej firmy ZUE, która prowadzi też modernizacje torowiska. A po chwili dodaje: - One mają według projektu zostać w tym miejscu, stąd te utrudnienia.
Całkowita wymiana przewodów i modernizacja oświetlenia planowo ma zakończyć się dopiero we wrześniu.
Jednak wczoraj wykonawca robót przyznał dziennikarzom "Super Expressu", że ten termin może przedłużyć się nawet do końca listopada.
Mieszkańcy domagają się oświetlenia ulicy
- Musimy to jakoś przetrwać - przeprasza mieszkańców Pragi Marcin Wiśniewski. Ci jednak nie rozumieją, dlaczego na ulicy nie mogłoby zostać zamontowane jakieś tymczasowe oświetlenie.
- Szkoda, że nikt w takich sytuacjach nie myśli o mieszkańcach - ripostuje pani Diana.