Praga-Południe. Szybka akcja ratunkowa uratowała mężczyźnie życie
Sytuacja miała miejsce 21 września. Dziennikarze „Super Expressu” zwiedzali stary, rozwalający się budynek warsztatu i myjni samochodowej na Pradze-Południe. W jednym z pomieszczeń zauważyli leżącego bezdomnego mężczyznę, z którym nie było kontaktu. Dziennikarze na miejsce natychmiast wezwali straż miejską.
Funkcjonariusze straży miejskiej przy ul. Mińskiej pojawili się po pięciu minutach od zgłoszenia i po krótkiej rozmowie z bezdomnym mężczyzną zawiadomili ratowników medycznych. Bezdomny uskarżał się na gigantyczny ból kolana, nie mógł normalnie chodzić i twierdził, że źle się czuje. Opowiadał również, że jest byłym pracownikiem Biura Ochrony Rządu! Mężczyzna został przetransportowany do szpitala Praskiego na badania i prześwietlenie nogi. – Mężczyzna twierdził, że spadł z drabiny. Miał uszkodzoną nogę. Będziemy monitorować jego stan zdrowia. Zostanie mu zaproponowana pomoc opieki społecznej – przekazał st. insp. Piotr Iwanowski, strażnik miejski, który udzielał pomocy mężczyźnie.
Warszawa. Stary warsztat samochodowy niszczeje. Kto jest jego właścicielem?
Jak to możliwe, że w takim miejscu znajduje się taka rudera? W budynku jeszcze kilka lat temu znajdował się warsztat samochodowy z myjnią ręczną. W latach 90. nieruchomość została rozbudowana. Nad firmą postał dwupiętrowy budynek mieszkalny.
Z nieoficjalnych informacji dowiedzieliśmy się, że właściciel budynku zmarł na początku pandemii koronawirusa. Ze względu na to, że najprawdopodobniej nie miał rodziny, nikt nie przejął budynku, i nikt się nim teraz nie interesuje. Dzisiaj były warsztat popada powoli w ruinę.
– Budynek powstał w latach 80. poprzedniego wieku. Jeżeli faktycznie budynek nie będzie miał żadnych spadkobierców, w drodze postępowania spadkowego prowadzonego przez sąd, przejdzie w ręce dzielnicy – przekazał krótko Michał Szweycer, rzecznik prasowy dzielnicy Praga-Południe.
Miejmy nadzieję, że tak się stanie. W kanałach samochodowych leżą stare opony, mnóstwo butelek, stare meble i gałęzie. Miejsce nie jest zabezpieczone. Dzisiaj jest to wylęgarnia zarazków i lokalne wysypisko śmieci.