W związku z budową II linii metra drogowcy obstawili barierkami wjazdy w ul. Prostą i Świętokrzyską, a zmotoryzowani warszawiacy utknęli na sparaliżowanych sąsiednich ulicach. Najgorzej jest na wytyczonych objazdach. Od poniedziałku niemożliwy jest przejazd al. Jana Pawła II, Wisłostradą czy Al. Jerozolimskimi. Kierowcy klną, na czym świat stoi. Okazuje się jednak, że są tacy, którzy w korkach stać nie muszą! Kto to taki? Urzędnicy! Udowodnili to reporterzy "Super Expressu", którym udało się ominąć sznur samochodów. Jak?
Patrz też: Warszawa: BUDOWA METRA sparaliżowała objazdy - BĘDZIE GORZEJ!
Nasi dziennikarze ruszyli z placu Grzybowskiego, aby przez ul. Bagno i Świętokrzyską wyjechać na ul. Marszałkowską.
- Chcieliśmy tędy przejechać, bo bardzo się spieszymy na spotkanie do Pałacu Kultury i Nauki. Mamy tu ważne dokumenty - zaczęli rozmowę z pracownikiem pilnującym placu budowy na ul. Świętokrzyskiej.
- A państwa to przepisy nie obowiązują? Widzieli panowie znak? - zapytał oburzony.
- Jesteśmy urzędnikami miejskimi. Chcieliśmy sobie skrócić drogę, bo nie przejedziemy na czas Jana Pawła. A spieszymy się na radę! - odparł nasz reporter. Te słowa wystarczyły, by chwilę później pracownik podniósł taśmę i zachęcającym ruchem zaprosił nas do skorzystania z wygodnego skrótu. Pokierował nasze auto na pasy dla pieszych, tak by ominąć barierki zamocowane na stałe. Jak widać, urzędnicy mogą więcej!