Rzeźba "Unity", czyli "Jedność" znanego polonijnego artysty Jerzego Kenara waży 65 ton i jest darem od chicagowskiej Polonii. Warszawa jako miasto partnerskie przyjęła ją z wdzięcznością. Jak twierdzi rzeźbiarz "Unity", jest jego sentymentalną podróżą do ojczystego kraju.
Wzorem dla rzeźby Unity były skarpety robione na drugach
Do jej wykonania zainspirowały go... skarpety robione przez jego mamę na drutach. Monument stanie w parku im. Rydza-Śmigłego w alei Księdza Stanka. - Koszty materiału i wykonania rzeźby "Unity" spoczywają na rzeźbiarzu, miasto musi jednak zarezerwować kwotę ok. 200 tys. zł na transport i instalację pomnika - tłumaczy Julia Matuszewska, rzeczniczka Stołecznego Zarządu Rozbudowy Miasta.
Rzeźba podzielona na trzy części już została wysłana statkami z Chicago do Polski. - Jej odsłonięcie powinno nastąpić pod koniec roku 2011 - zapowiada Matuszewska.
Taki prezent nie wszystkim się jednak podoba. - Nie wiem, czemu ma służyć ta dziwaczna rzeźba. Pieniądze wydane na transport można by spożytkować na zakup nowych ławek lub wymianę nawierzchni w alejkach - oburza się Joanna Koch (22 l.), która przychodzi do parku na spacery. Podobnego zdania są też śródmiejscy rajcy.
- Park jest w fatalnym stanie i bardziej niż rzeźba przydałby się tam porządny remont - mówi "Super Expressowi" Grzegorz Walkiewicz, radny SLD.