Takie deklaracje urzędników usłyszeli wczoraj mieszkańcy Bielan. Po raz pierwszy mieli szansę wypowiedzieć się na sesji Rady Warszawy w sprawie śmierdzącego problemu Radiowa. - Doczekaliśmy się! Tylko co z tego wyniknie? - zastanawiał się Bogdan Bajak ze stowarzyszenia Czyste Radiowo.
Problemem może być tylko zakład przetwarzania odpadów
Odpowiedziała mu szefowa miejskiego Biura Nadzoru Właścicielskiego Renata Tomusiak, której zdaniem wysypisko dziś nie śmierdzi. Problemem może być tylko zakład przetwarzania odpadów, czyli kompostownia. - Miejskie Przedsiębiorstwo Oczyszczania dysponuje kilkudziesięcioma hektarami terenu dawnego poligonu w Zielonce, gdzie w perspektywie trzech-pięciu lat przeniesie swoje uciążliwe zakłady z Bielan i Ursusa - powiedziała.
Zobacz też: Warszawa: Skazany za jazdę pod wpływem alkoholu będzie edukował kierowców!
O kompostowni nie ma tam jednak słowa
To nowość. Dotąd urzędnicy mówili tylko o zamknięciu wysypiska Radiowo. - Ale kto im w to uwierzy? To tylko deklaracje przed wyborami, żeby nam zamydlić oczy. Na piśmie nigdzie tego nie ma - mieszkańcy Bielan przyjęli zapowiedzi z rezerwą. I rzeczywiście - radni przyjęli stanowisko, w którym zwracają uwagę na konieczność zamknięcia wysypiska. O kompostowni nie ma tam jednak słowa. Członków stowarzyszenia zirytowała też wieść, że przed wyborami Ratusz nie jest w stanie ustalić, co w tej kompostowni tak naprawdę śmierdzi. Ma w tym pomóc zespół ekspertów z Politechniki Warszawskiej, który od kilku miesięcy prowadzi badania. Potrwają one jednak aż do maja 2015 roku.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail