227 wniosków o ukaranie skierowanych do sądu i 25 mandatów karnych i trzy osoby pouczone - to bilans działań policji po sobotnich manifestacjach na terenie Śródmieścia, w których dominowali antykovidowcy czyli przeciwnicy ustalonych przez rząd obostrzeń związanych z pandemią koronawirusa. - Funkcjonariusze wylegitymowali prawie wszystkich uczestników protestu w związku z „niestosowaniem się do zasad wynikających z wprowadzenia żółtej strefy" – informował Rafał Rutkowski z Komendy Stołecznej Policji. Reporterzy „Super Expressu” również obserwowali jak warszawiacy – na ulicach, w sklepach, na bazarach, stosują się do obostrzeń. Zdecydowana większość mieszkańców karnie wystąpiła w maseczkach. Choć były wyjątki. Na bazarach przy Wiatracznej i przy Szembeka przyłapaliśmy kilku sprzedawców, którzy zignorowali nakaz zakrywania ust i nosa.
PRZECZYTAJ TAKŻE:Z powodu koronawirusa księża zawieszają msze!
Na Wiatraku sprzedawcy na stoiskach z mięsem albo nie mieli maseczek w ogóle, albo zakrywali nią... ucho. - Niech pani spróbuje oddychać w maseczce cały dzień! - odpowiadali na nasze pytanie, dlaczego ich maseczka jest na brodzie albo zwisa z ucha. Na Nowym Świecie policjanci co kilka minut pouczali kogoś złapanego bez maseczki. Również w centrach handlowych na Pradze, Woli czy w Śródmieściu nie brakowało ryzykantów z odkrytymi twarzami.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Matka zadźganego Kamila mówi "Super Expressowi"...