- Nie jestem wrogiem kierowców - zapewnił Łukasz Puchalski. Ale zaraz potem wymienił pomysły, które do pozbawionego obwodnicy i podziemnej sieci komunikacyjnej miasta zupełnie nie przystają. Choćby zwężanie ulic w Śródmieściu, mimo że jeździ się tu fatalnie. Na pierwszy ogień, już w przyszłym roku, ma pójść al. Jana Pawła II. Z dziesięciu pasów między rondami ONZ a Czterdziestolatka ma zostać sześć.
- To nie jest ulica tranzytowa i nie potrzeba tu tylu pasów - mówi Puchalski. Przy okazji powstać mają przejścia naziemne przy Dworcu Centralnym. Kolejne zwężenia - Marszałkowskiej i Al. Jerozolimskich - planowane są na szczęście już po wybudowaniu obwodnicy. Znacznie szybciej mieszane patrole straży miejskiej i drogowców mają wzmóc kontrole strefy płatnego parkowania, aby więcej złotówek trafiało do miejskiej kasy.
- To pieniądze na nowe inwestycje - tłumaczy Puchalski, który swoją rewolucję zaczął od zlikwidowania miejsc parkingowych przed ZDM. Postawił tam rowerowy stojak, choć już jeden znajduje się na tyłach budynku.
Dyrektor Puchalski ma też i dobre pomysły. Zamierza rozbudować tzw. zieloną falę, czyli zadbać o koordynację sygnalizacji świetlnej, która pozwalałaby autom na płynną jazdę. Takie rozwiązanie wprowadzane by było przy okazji przebudowy czy remontów ulic. Na pierwszy ogień pójdą ulice: Bitwy Warszawskiej i Puławska. Szef ZDM chce też uporządkowania znaków drogowych.
- W tej sprawie zrobimy specjalny audyt. Chcemy, aby tych znaków było mniej i żeby się nie powtarzały co chwila - mówi Puchalski. Zapowiada też ekspansję dróg rowerowych. W latach 2016-2017 ZDM wyda 90 mln zł na 77 km nowych tras m.in. na Żwirki i Wigury czy w al. Stanów Zjednoczonych. Puchalski zapowiada też likwidację barier architektonicznych i realizację wybranych projektów z budżetu partycypacyjnego, przez które z urzędem musiała się pożegnać jego poprzedniczka Grażyna Lendzion (60 l.).