Szpital tymczasowy na Stadionie Narodowym został oficjalnie otwarty 29 listopada. Mimo szumnych zapowiedzi nie przyjął od tej pory ani jednego pacjenta. Na drodze stanęła biurokracja. - Konieczne było załatwienie formalności prawnych pozwalających na przyjęcie pacjentów - tłumaczył szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, Michał Dworczyk. Bez tych pozwoleń szpital nie może funkcjonować. Nieoficjalnie mówi się również o tym, że nie wszyscy pracownicy podpisali umowy ze szpitalem. Na obiekcie nadal trwają szkolenia personelu medycznego. Lekarze, pielęgniarki i ratownicy zapoznają się z topografią stadiony oraz wszystkimi procedurami.
Lockdown w Polsce. Warszawa zostanie całkowicie ZAMKNIĘTA? Znamy plany rządu!
- Mam nadzieję, że jeszcze dziś lub jutro szpital uzyska zdolność operacyjną - przyznał Dworczyk. Szpital tymczasowy będzie filią szpitala MSWiA przy ul. Wołoskiej. Po otwarciu będzie mógł przyjąć nawet 300 zakażonych pacjentów, w tym 45 w stanie ciężkim. Docelowo baza łóżek może zostać rozwinięty do nawet 1200 - w tym 100 na intensywnej terapii.
Koronawirus. Zero respiratorów w Warszawie i okolicach. Dramatyczna rozmowa ratowników medycznych